Chyba jednak nasza nastolatka Rita z poprzedniego artykułu jest z diecezji koszalińskiej i może "przytuliła się do swego biskupa"...?
Daj się zaskoczyć!
O tym, co zrobić, by bierzmowanie nie było oficjalnym pożegnaniem z Kościołem, i jak dać się zaskoczyć Duchowi Świętemu, z biskupem Edwardem Dajczakiem rozmawia Marcin Jakimowicz.
Henryk Przondziono /GN Edward Dajczak (ur. 1949), od 2007 roku biskup diecezjalny koszalińsko-kołobrzeski. Od 1999 współorganizował Przystanek Jezus – spotkania ewangelizacyjne odbywające się podczas festiwalu Przystanek Woodstock.
Przed miesiącem byłem świadkiem sceny: gimnazjaliści z agresją wygarnęli księdzu, co sądzą o „parafkach” przed bierzmowaniem. Żaden z nich nie był na Mszy, ale wszyscy ustawili się posłusznie w ogonku do zakrystii. Gdy ksiądz nie chciał niektórym z nich podpisać „dzienniczka”, odpowiedzieli bluzgami…
Główny problem, o który rozbijamy się jako Kościół, to nie parafki, podpisy, pieczątki, ale problem wiary i doświadczenia Pana Boga, którego młodzi nie mają. Szarpiemy się z nimi na pułapie powinności, wymagań, nakazów. Oni chcą to bierzmowanie „zaliczyć” (gdy się zapyta, po co, to zbyt wielu nie potrafi odpowiedzieć, odważniejsi bąkną coś o papierku przed ślubem). Chcą mieć problem z głowy. Zdecydowanie za mało jest tych, którzy motywują bierzmowanie przyjęciem Ducha Świętego. Ten stan musi decydować o treści przygotowania i formach.
cały wywiad z bp. E Dajczakiem znajdziesz w PRZECZYTANO w sieci